Trudne rozmowy z dzieckiem…. o śmierci
Zbliża się pierwszy listopada, czas refleksji, zadumy i wspomnień… Mogą pojawić się pytania naszych pociech o przemijanie czy śmierć. Rozmowy o śmierci są trudne dla osób dorosłych, więc jak na taki temat porozmawiać z dzieckiem? A może nie rozmawiać? Udawać, że śmierć nie istnieje? Przecież przedszkolak jeszcze tego nie zrozumie…. Co zrobić, gdy dziecko zapyta o śmierć?
Nie ma jednego, sprawdzonego sposobu, ale przede wszystkim należy z dzieckiem być szczerym, nie unikać rozmów na trudne tematy, aby nie stały się one tematami tabu. Prawda, jest najbardziej uniwersalną metodą.
Oczywiście musi ona być dostosowana do wieku dziecka, co jednak nie usprawiedliwia eufemizmów czy kłamstw. Wprowadzają one dziecku zamęt i wymagają później wielokrotnego korygowania obrazu świata. Opowiadanie dziecku, że „babcia odeszła”, może zrodzić pytanie: „To kiedy wróci?”. Mówiąc dziecku, że osoba „zasnęła na wieki” możemy wywołać w nim lęk przed zasypianiem – „może ja też kiedyś zasnę i już się nie obudzę?” W takim razie co powiedzieć dziecku?
Najlepiej tłumaczyć dziecku, że po śmierci nie można wykonywać pewnych czynności np., że nie można poruszać się, patrzeć, myśleć ani czuć, jeść, czytać itp. W trakcie rozmowy mogą również pojawić się pytania o śmierć rodzica. Na te pytania również należy odpowiedzieć zgodnie z prawdą: „Tak wszyscy kiedyś umrą, ale myślę, że my będziemy jeszcze długo żyć i razem dożyjemy starości.” Zdarzają się sytuacje, kiedy rodzice starają się „oswoić” śmierć używając różnego rodzaju przenośni i porównań. Niestety w ten sposób możemy wprowadzić zamęt w myśleniu dziecka, niejednokrotnie również wywołać lęki i obawy np.: porównanie śmierci do snu wiąże się z ryzykiem pojawienia się lęku dziecka przed snem i zasypianiem. Nie mów, że ktoś odszedł czy wyjechał daleko. Dziecko będzie się zastanawiać dlaczego ten ktoś się nie pożegnał i może wciąż dopytywać, kiedy wróci. Może też poczuć się opuszczone i porzucone. Będzie się obawiać, że każdy kto wyjeżdża, już nie wróci. Nie oszukuj dziecka, że tylko starzy ludzie umierają. Na pewno wkrótce dowie się, że to nie jest prawda. Unikaj stwierdzeń, że przyczyną śmierci była choroba. Maluch nie widzi różnicy między zwykłym przeziębieniem, a śmiertelną chorobą i może być przerażony, gdy on sam, bądź też ktoś inny z rodziny zachoruje. Należy wyjaśniać, że tylko bardzo poważna choroba może spowodować śmierć.
W rozmowie z dzieckiem unikaj stwierdzeń, że jeszcze ma czas się tym martwić. Każdy musi problem śmierci zrozumieć i oswoić. Jeśli dziecko zadaje pytanie, to znaczy, że jest gotowe na, choćby częściowe, jego zrozumienie. Nie ma nic gorszego niż robienie ze śmierci tematu tabu. Powoduje to nagromadzenie się lęków, obaw i niepewności.
Na trudne rozmowy o śmierci nigdy nie jest zbyt wcześnie, jednak należy pamiętać, aby były one prowadzone w sposób naturalny. Okazje do takich rozmów nasuwają się same choćby podczas jesiennych spacerów – spadające liście, martwy ptak w parku, zwiędły kwiatek, to wszystko pozwala na tłumaczenie, że to co się narodziło, przemija. Dobrą okazją do rozmowy jest pierwszy listopada, kiedy odwiedzamy groby bliskich. Możemy nie tylko zapalać znicze, ale także mówić o tym, kim i jacy byli, co po sobie zostawili – to jedyny w swoim rodzaju czas rozmowy o przemijaniu. Ważne jest, aby z dzieckiem rozmawiać szczerze i bez skrępowania. Podążać za tropem zadawanych przez niego pytań. Jeśli przestaje pytać, to znaczy, że musi to sobie przemyśleć lub jego ciekawość została zaspokojona. Utrata zainteresowania tematem jest też jednym ze sposobów obrony przez zbyt dużą dawką informacji. Należy zatem pamiętać, aby nie przesadzić też w drugą stronę – śmierć to nie jest temat na jedną rozmowę. Świadomość dziecka na ten temat powinna być kształtowana stopniowo i powoli. Zatem nie bójmy się z naszymi dziećmi rozmawiać również o śmierci, mimo iż jest to trudny temat.
Zachęcam również do zapoznania się z poniższą literaturą, która będzie pomocna w wytłumaczeniu dziecku tak trudnego i emocjonalnego tematu jakim jest śmierć: “Jesień liścia Jasia” Leo Buscaglia, „Bracia Lwie Serce” A. Lindgren, „Cukierek dla dziadka Tadka” I. Brezinovej czy „Żegnaj panie Muffinie” U. Nilsson, „Gęś, śmierć i tulipan” Wolf Erlbruch, a dla trochę starszych dzieci „Oskar i Pani Róża” E.E. Schmitta lub „Dokąd odchodzisz” S. Rartan, „Lato Garmanna” Stian Hole, “Olivier i zeszyt z marzeniami” Sally Nicholls.
Magdalena Dulęba-Basior